Kamil Majchrzak zachwycił polskich kibiców na Wimbledonie, dotarł do czwartej rundy tego wielkoszlemowego turnieju - pierwszy raz w karierze. A teraz w ATP 250 w Gstaad walczył o to, by pierwszy raz w karierze być wyżej niż na 75. pozycji w światowym rankingu. To się mogło stać, gdyby w Szwajcarii zameldował się w półfinale. W środę walczył o ćwierćfinał, z Peruwiańczykiem Ignacio Buse. Szybko objął prowadzenie, inauguracyjnego seta wygrał w niecałe pół godziny 6:1. A później zaczęły się wielkie kłopoty. To Buse awansował, pierwszy raz w karierze.