Gdyby w jednym zdaniu ująć retorykę, która powinna zapewnić Rafałowi Trzaskowskiemu zwycięstwo w wyborach prezydenckich, brzmiałoby ono następująco: mówić źle o Karolu Nawrockim, dobrze o koalicyjnych kandydatach i nie wspominać o Sławomirze Mentzenie. Wygląda jednak na to, że wiceprzewodniczący PO i jego otoczenie stosują się do pierwszej rady, częściowo tylko do drugiej i zupełnie nie przestrzegają trzeciej.