Każdego, kto choć trochę rozumie futbol i miejsce reprezentacji Polski na jego mapie, na całym dystansie meczu z Holandią musiała prześladować jedna myśl - skończmy ten przykry obowiązek i zagrajmy już z Finlandią o te baraże. Patrząc na wszystko - różnicę w jakości, przebieg meczu, nawet na historyczne elementy, jak "na kogo szkoliło się piłkarzy w Polsce, a na kogo w Holandii" - każdy inny wynik niż zwycięstwo magików w pomarańczowych koszulkach, byłby wynaturzeniem. Jakie to szczęście, że wynaturzenia w piłce się zdarzają. Jakie to szczęście, że można je tak solidnie wypracować przy takiej różnicy w jakości.