Podczas niedzielnego spotkania Litwinów z Polakami sporo działo się nie tylko na boisku. Ważne zwycięstwo podopiecznych Jana Urbana na własne oczy oglądał między innymi Donald Tusk. Premier naszego kraju nie miał jednak spokojnego wieczoru. Słownie życie uprzykrzało mu kilka tysięcy biało-czerwonych sympatyków zasiadających w sektorze gości. Okazało się, że nie wszyscy brali z nich przykład. Polityk zdecydował się nawet odwiedzić przyjaźnie do niego nastawioną grupę. Pochwalił się tym w mediach społecznościowych.